W końcu zobaczyłem tutejszą Filharmonię od środka. Jakiś czas temu byliśmy z Aldoną na koncercie dobroczynnym PCK, więc była ku temu okazja. Występowali głównie kabareciarze z cyklu raczej takiego "one man show", jak to skomentowała moja żona, ale był też fantastyczny akcent muzyczny:
Dla mnie jeden z "the best songs ever".
A Filharmonia niestety nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia :(
2 komentarze:
Weź Mały...
No co, tej?
Prześlij komentarz