czyli pełen przygód żywot człowieka poczciwego, albo historia bardzo długiej przeprowadzki
środa, 15 października 2008
po drugiej stronie
Znowu miałem tam coś ważnego do załatwienia i postawiłem stopę na drugim brzegu rzeki. Z mieszkania na stację Ratusz Arsenał dotarłem tramwajem, a potem z Marymontu metrem. Z Placu Bankowego ruszyłem tramwajem przez Most Śląsko-Dąbrowski. Prosto na Pragę. Nie tak bardzo daleko - ot, kawałek za Bazylikę św. Floriana, na Plac Wileński. Generalnie czułem się jak Kolumb schodzący na ląd z Santa Marii :) Zupełnie nowe skrzyżowania, nowe przystanki, nowe budynki, nowi ludzie. Przejście podziemne pod ulicą Targową jakieś takie wąskie, ciasne, no i bez tego specyficznego, dworcowego zapachu. Rzeczywiście tak trochę inaczej niż na tym zachodnim brzegu. A może to tylko pierwsze wrażenie? Nie zostałem długo na Pradze. Załatwiłem co miałem do załatwienia i wróciłem. Nie ma co szaleć tak od razu ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz