czyli pełen przygód żywot człowieka poczciwego, albo historia bardzo długiej przeprowadzki
środa, 5 listopada 2008
praskie metro
Chciałbym napisać więcej o Pradze, z której wróciłem dopiero dziś rano, ale jestem dość zmęczony, bo korporacja, która połknęła mnie w niedzielne popołudnie wypluła dopiero dzisiaj po dwudziestej... Więc tylko krótka informacja zanim pójdę spać: Objechałem podczas swojego dwudniowego pobytu w mieście nad Wełtawą większość stacji metra! Jechałem wszystkimi możliwymi, czyli trzema, liniami i przesiadałem się na wszystkich możliwych, czyli też trzech, stajach przesiadkowych. Metro praskie jest bardziej rozbudowane od naszego jedynego polskiego i bardziej podobne w swej prostej praktycznej formie do londyńskiego. Ale my stacje mamy ładniejsze :) Co przypomina mi znowu, że miałem wspomnieć kilka słów o tych nowowybudowanych. Tylko, że teraz już naprawdę muszę się położyć spać. Więc potem. Dobranoc! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
ech, a w Londynskim metrze sie psuje cos dosc czesto, wiec przesiadac sie trzeba czesto:
- w drodze do kosciola na niedzielna sume okazalo sie, ze linie ZOLTA i ZIELONA na moim odcinku drogi sa wylaczone z ruchu, wiec wzialem ROZOWA,
- za moja jedyna planowana stacja przesiadkowa zepsula sie linia CZARNA, wiec sie przesiadlem na GRANATOWA,
- jak przejezdzalem nad (albo pod) CZERWONA, to mowili, ze tu przesiadki nie ma (wyjatkowo, tymczasowo) :)
- w koncu dotarlem do celu i tu sie okazalo, ze linia NIEBIESKA tez jest tu wylaczona z powodu awarii, ale juz mnie to malo obchodzilo, bo wychodzilem na powierzchnie ogladac bociany (jak Szthur w "Misji") i przesiadlem sie na CZERWONY (autobus)...
Pozdrawiam Podrozniku!
Prześlij komentarz