czyli pełen przygód żywot człowieka poczciwego, albo historia bardzo długiej przeprowadzki
niedziela, 16 listopada 2008
złota jesień
Poprzedniej niedzieli, korzystając z pobytu w domu, Aldonka i ja udaliśmy się z rodzicami odwiedzić groby dziadków. Cmentarz w Iwnie położony jest na przydrożnej, zadrzewionej górce, między jeziorem po jednej, a stawami rybnymi po drugiej stronie. Babcia i dziadek spoczywają na samym szczycie wzgórza, więc idąc do nich przemierzyć trzeba cały cmentarz. Nie jest to takie znowu trudne, bo to niewielka, spokojna nekropolia. I bardzo mi znajoma, bo jestem tam z mamą i tatą każdego roku przynajmniej raz. Teraz mieszkam trochę dalej stąd, ale tym bardziej silnie podziałał na mnie urok złotych liści zalegających malowniczo na mogiłach, nagrobkach, pomnikach i położonych między nimi gruntowych alejkach. Liście złociły się w promieniach jesiennego słońca, które wyjątkowo jak na tę porę roku przygrzewało nam przez całą drogę do Iwna i z powrotem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz