Jakoś tak przeleciały te ostatnie trzy tygodnie bez żadnego wpisu na blogu, a przecież nie oznacza to, że nic się w tym czasie nie wydarzyło. Owszem, znalazłoby się parę notek do wpisania, ale roboty było tyle, że nie starczało czasu nawet na te kilka minut luzu w sieci. Od jutra też będzie huk pracy, ale dziś piszę!
Jaka pogoda za oknem każdy widzi, a do tego pewnie słyszał w radiu, albo oglądał w telewizji wiadomości o fali powodziowej na południu kraju. Spieszę donieść, że chociaż Wieprz jest również kapryśną rzeką, a podobno Bystrzyca wylała kiedyś w okolicach Gali, to jakoś w naszym regionie się upiekło póki co. Tylko, że ciągle pada. Do tego zachodnia granica naszego województwa biegnie na dość sporym fragmencie wzdłuż Wisły, a to właśnie nadwiślańskie gminy są najbardziej narażone na żywioł. I chociaż stolicy województwa nic chyba nie grozi, to na obszarze całego regionu może nie być tak kolorowo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz