wtorek, 14 września 2010

Lubartowska

Dodam jeszcze do wczorajszego posta, że Ewa wcale się już nie boi chodzić Kunickiego, nawet po zmierzchu. Mówiła wczoraj, że znacznie się tam ostatnio polepszyło. Ona wraz z Markiem i Aldoną zgodnie twierdzą, że o wiele bardziej niebezpieczna jest ulica Lubartowska. O dziwo! Lubartowska jest jeszcze ładniejsza! To jedna z częściej niegdyś fotografowanych ulic miasta, widziałem jej przedwojenne zdjęcia w kilku ilustrowanych albumach. Zabudowana jest wyższymi niż na Kunickiego kamienicami, prawie na pewno zabytkowymi. Przy odrobinie wyobraźni można sobie w myślach odtworzyć ich dawny szyk i elegancję. Do tego jeszcze Lubartowska stanowi piękną oś widokową ze starego miasta, od Bramy Krakowskiej w kierunku północnym, aż do skrzyżowania z Unicką. Malowniczości temu widokowi dodaje urozmaicone ukształtowanie terenu, które sprawia, że Lubartowska najpierw schodzi stromo w dół, a potem znowu podnosi się w górę zaginając prawie jak w "Incepcji", którą oglądaliśmy nie tak dawno w kinie razem z Iwoną i Markiem.

Jest tu w mieście kilka miejsc niebezpiecznych. O innych niż Kunickiego i Lubartowska opowiadali mi także Marcin z Dorotą, no i oczywiście Aldona. Kiedyś może zbiorę te opowieści i zrobię specjalny wpis na blogu o tym, ale póki co wystarczy. Jesień idzie, nie ma co w czarnych barwach świata oglądać ;)

Brak komentarzy: