Wczoraj byliśmy z Aldonką w Gnieźnie. Przyjechaliśmy do Muzeum Początków Państwa Polskiego specjalnie na wystawę czasową poświęconą terakotowej armii pierwszego cesarza Chin. Dynastia Qin przez niego zapoczątkowana trwała tylko 14 lat, ale za jej panowania cesarz dokonał pierwszego w historii zjednoczenia chińskich królestw. Stworzył też armię złożoną z różnych formacji, w skład których wchodzili ludzie z różnych prowincji. Tysiące rzeźb przedstawiających żołnierzy cesarza pochowano wraz z nim na terenie olbrzymiego grobowca. Każdy z żołnierzy jest inny, ma inne rysy twarzy i unikatowy wygląd. A ciągnący się wokół grobowca mur miał około 10 kilometrów długości, więc była to naprawdę wielka budowla. Terakotowa armia została zniszczona w późniejszych czasach, ale i tak odkryte pozostałości są uznawane na największe odkrycie archeologiczne XX wieku. Do Gniezna przywieziono kilkanaście, może dwadzieścia parę terakotowych rzeźb, ale w Chinach można ich obejrzeć ponad osiem tysięcy! Warto było się wybrać na wystawę. Podobno podróżuje ona po Polsce, więc może zawita jeszcze w kilka innych miejsc.
Będąc w muzeum obejrzeliśmy też stałą ekspozycję o historii Wielkopolski. Wystawa jest profesjonalnie przygotowana, a samo oglądanie gablot przeplata się z prezentacją multimedialną. Nie jest nudno i warto zobaczyć!
Po wyjściu z muzeum spotkaliśmy się z wracającymi do domu z Koła Eweliną i Leszkiem. Korzystając z ładnej pogody zrobiliśmy sobie spacer po gnieźnieńskim rynku i wokół katerdy. Do katedry zajrzeliśmy oczywiście także do środka. Dawno tam już nie byłem więc oglądałem wszystko z zaciekawieniem. Zwłaszcza srebrna trumna z relikwiami św. Wojciecha zrobiłą na mnie duże wrażenie. Przyjemnie jest wiedzieć, że pochodzi się z tak ważnego dla naszego kraju regionu! A przyjemności pobytu w piastowskim grodzie dopełniła wizyta w miejscowej kawiarence :)
1 komentarz:
Hehe, wreszcie przyjemna odmiana od azjatyckich klimatow Warszawy :)
Prześlij komentarz