Dzisiaj znowu spał śnieg. Po około dwóch tygodniach odwilży zima przypomina o sobie i zaczyna się jej kolejny atak. Mimo to w czwórkę, razem z Dorotą i Marcinem, odwiedziliśmy dzisiaj babcię Sabinę z okazji jej piątkowego święta. Warunki do jazdy były kiepskie, więc zajęło nam to trochę czasu. W rowie przy jednej z dróg widzieliśmy przewróconą na bok furgonetkę - widomy znak, że nie opłaca się spieszyć. Ale za to widoki jak zwykle poza miastem - wspaniałe. Marcin z lubością wypatrywał saren i lisów. Kiedy ostatnio jechał do babci z mamą samych saren naliczył chyba z trzydzieści! Tym razem też ich trochę było. Lis był jeden :)
Dzisiejsza zimowa aura jak ulał pasuje do zdjęć, które zrobiłem w sylwestrowy poranek. Niby są zeszłoroczne, ale zima ciągle ta sama przecież. Dziś będzie więc kolejne zdjęcie z tamtego spaceru sprzed już ponad trzech tygodni. Sporo jakoś ostatnio skupiałem się na Placu Litewskim, a może warto zrobić parę kroków dalej? Z Placu Litewskiego na starówkę prowadzi ulica Krakowskie Przedmieście - tutejszy deptak. Tuż przy jego końcu znajduje się ratusz, który zwiedzaliśmy jakiś czas temu, a kawałek za nim wrota do ścisłego starego miasta - Brama Krakowska, jeden z ulubionych tematów sprzedawanych w sklepach z pamiątkami obrazków, pocztówek i magnesów na lodówkę, taka wizytówka miasta. Na zdjęciu poniżej widać zarówno wieżę ratusza (ta po lewej) jak i samą bramę (ta z czerwonej cegły na wprost, za choinką):
Na zdjęciu jest mało ludzi, no ale kto normalny chodzi po mieście w sylwestrowy poranek? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz