czyli pełen przygód żywot człowieka poczciwego, albo historia bardzo długiej przeprowadzki
niedziela, 13 kwietnia 2008
pączki
Aldonka już drugi weekend z rzędu myszkuje po mieście razem ze mną. Wczoraj, zanim w końcu złapał nas deszcz, skusiliśmy się na pączki. Już któryś raz z rzędu szliśmy ulicą Chmielną w poszukiwaniu tego i owego, i zawsze pod pewnym okienkiem z pączkami, rogalikami i drożdżówkami była spora kolejka. Trudno o lepszą reklamę dla cukierni :) Kupiliśmy więc po pączku – Aldonka zjadła z różami i migdałami, a ja z czekoladą. Pączki okazały się świeże, pachnące i smakowite – po prostu wspaniałe! Może nawet lepsze od świętomarcińskich rogali! ;) Koniecznie trzeba tu jeszcze kiedyś zajrzeć – i to nie raz!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
jesteś bluźniercą!! Nic nie jest lepsze od rogala, no chyba że dwa rogale...
Przeciez to jest skandal! Ja musze to gdzies zglosic! Lepsze od... rogali?! Jakies smierdzace warszawskie paczki!
Maly oni tam po godzinach pewnie pranien mozgu ci robia. Lepsze niz rogale... Bo padne! Nie ma nic lepszego nie z dwa rogale, chyba ze trzy.
Prześlij komentarz