czyli pełen przygód żywot człowieka poczciwego, albo historia bardzo długiej przeprowadzki
niedziela, 27 kwietnia 2008
transport dotarł i jest cały
Przywiozłem do mieszkania swoje łóżko z Wildy. Nie była to operacja logistyczna na miarę organizacji Euro 2012, ale i tak jestem z niej zadowolony. Razem z Marcinem wypakowaliśmy dokładnie tył samochodu umiejscawiając stabilnie mebel i zabezpieczając go przed wypadnięciem, a oprócz tego zmieściliśmy w aucie wszystkie inne bagaże, których też nie było mało! Ruszyłem wcześnie rano. Droga fartownie okazała się czystą przyjemnością – puste drogi, wyjątkowo ciepło i bardzo słonecznie. Taka przysłowiowa słoneczna niedziela :) Pędziłem więc z euforią niczym amerykańską Route 66 ;) delektując się chwilą i piękną wiosenną pogodą. Aż do samych bram wielkomiejskiej dżungli ;) gdzie mimo sporego bagażu byłem dziś chyba szybciej niż zwykle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz