A obiad po zwiedzeniu zamku Krzyżtopór zjedliśmy w pobliskim Sandomierzu, do którego jak zwykle przybyliśmy z wielką przyjemnością. Tym razem pogoda była znacznie lepsza niż ostatnim razem, gdy byliśmy tu ze Świstakiem, Dorotą i Marcinem, a do tego trafiliśmy na kolorowy, gwarny jarmark zorganizowany na samym, tak dobrze nam znanym ukośnym rynku wokół gotyckiego ratusza. Udał nam się wyjazd! :)
W nadwiślańskiej, niższej części Sandomierza natrafiliśmy na remont mostu i mieliśmy okazję widzieć jak miasto do tej pory usuwa skutki wiosennej i letniej powodzi. Ludzie! Przyjeżdżajcie zwiedzać Sandomierz! Tu naprawdę potrzeba, żeby przybywali turyści. Miasto potrzebuje pieniędzy, a widać, że ich nie marnuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz