czwartek, 20 stycznia 2011

wojenna masakra na zamku

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem tutejszy zamek, a było to na obozie harcerskim w 1998 roku, czyli dawno temu, to nie spodobał mi się prawie w ogóle. No może za wyjątkiem kaplicy Świętej Trójcy, czyli najstarszej jego części. Reszta, na tle odwiedzanych przeze mnie mniej więcej w tym samym czasie licznych czerwonoceglastych zamków krzyżackich na północy i kamiennych warowni szlaku Orlich Gniazd na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, była dla mnie zbyt nowoczesna. Dzisiaj mogę powiedzieć, że z całą pewnością podoba mi się jeszcze chociażby odnowiony niedawno wewnętrzny dziedziniec, ale front nadal wygląda trochę jak twarz sowy ;)

Ale względy estetyczne na bok. Tutaj zamek kojarzy się bardziej z okropieństwami gestapo i NKWD. Bo było tu więzienie i katownia zarazem. Przeglądając chronologicznie filmy na youtube wynalazłem propagandową produkcję, niby brytyjską, ale wyraźnie prosowiecką. Ideowo ohyda, ale można obejrzeć miasto tuż po wojnie. Popatrzcie:

Brak komentarzy: