poniedziałek, 2 maja 2011

labor omnia vincit

Ostatnio z pracą tak się niefortunnie złożyło, że nie tylko na kibicowanie Lechowi nie ma czasu, ale w ogóle sparaliżowała mój grafik i nie wystarcza czasu na życie. Jędrzej miał podobnie jakiś czas temu i słusznie twierdzi, że mamy coś z głowami porobione, że niby taki etos pracy wbity i to nie pracy dla pieniędzy niestety, tylko pracy dla samej pracy, taki wariant masochistyczny. A skąd to sie bierze? Ano z wychowania pewnie. Jędrek przysłał mi nawet dowód - zdjęcie pomnika naszego lokalnego bohatera narodowego z Placu Wiosny Ludów.
(fot. Jędrzej K.)
I faktycznie. We mnie Hipolit Cegielski ciągle budzi podziw.

5 komentarzy:

palladinus pisze...

Ponieważ nie ma Cie na facebooku (ups, nie wiem czy mogłem napisać to publicznie;), to piszę tutaj:

"Dzisiejsza matura z matematyki to jest jakaś kpina!
W większości zadań wystarczy umieć mnożyć i dodawać, ewentualnie dzielić!
Nie mówiąc o tym, że wystarczy 30% punktów żeby zdać!
PORAŻKA!

Się potem wszyscy dziwią, że z w tej Polsce jest źle."

Jak to mówia FYI.

palladinus pisze...

Aaa, jeszcze miałem zapytać, czy odśnieżyłeś już podwórko? :)

No chyba, że w Lublinie wychodzą na pole, a nie na dwór :)

Aha i jeszcze mały quiz, jako że już mieszkasz na wygnaniu sporo czasu: wiesz kto to jest brejdak nie korzystając z wujka googla?

m. pisze...

Cześć Kpiarzu! ;) Jesteś chyba największym kpiarzem w całym Internecie, a wiadomo, że Internet jest jak Wszechświat - nieskończony.

Co do matury, to masz rację, prof. Raczkowski ma pewnie niezłą załamkę :) Nie rozumiem tylko tego FYI, ale obawiam się, że to jakiś skrót od internetowych wulgaryzmów...

A z tym brejdakiem, to mnie zaskoczyłeś. Nie korzystałem z google'a, ale musiałem podpytać Aldony. Brejdak znaczy oczwyiście tyle co brachol :D

No to idę NA DWÓR odśnieżyć podwórko ;)

PS. Dzięki za pozdrowienia od Zuzi! :)

Jędrzej Kozłowski pisze...

błaaaaagaaaaam!! nieeeeee!!

labor omnia vincit? czy Ty wiesz, że ten facet, Twój osobisty guru do podziwiania urodził się 200lat temu? wtedy pojęcie pracoholizmu nie istniało. Jeśli nie chcesz tak jak Hipolit umrzeć w wieku 55 lat to lepiej coś zmień w swojej głowie...

a potem oczywiście mnie tego naucz, żebym też się uwolnił ;-)))

m. pisze...

uwolnił? ale po co? przecież jak mawiają niektórzy nasi ziomkowie - lepiej umrzeć z przepracowania niż z nudów ;)