niedziela, 16 marca 2008

jestem fanem metra

Linia metra jest jedna. Idzie mniej więcej z południa na północ, ze stacji Kabaty do stacji Młociny. Z tym, że Młociny to stacja dopiero planowana i chociaż istnieje na "termometrze" w wagonach i na stacjach, to tak naprawdę jej nie ma. Podobnie zresztą jak kilku innych stacji. Łatwo to rozpoznać, bo stacje istniejące są na "termometrze" zamalowane na niebiesko, a te dopiero planowane są pozostawione z pustymi polami. Ostatnią stacją, na którą można dojechać na północ (czyli w kierunku na Młociny) jest stacja Marymont. Ale to też nie jest takie proste i oczywiste, bo tak naprawdę wagony metra kursują bezpośrednio tylko między stacją Kabaty na południu a stacją Plac Wilsona na północy. Stacja Plac Wilsona jest północną stacją końcową metra. Tutaj trzeba wysiąść i przesiąść się do podjeżdżającego na ten sam peron pociągu jeżdżącego wahadłowo między stacją Plac Wilsona, a stacją Marymont. No i to właśnie jest już ta najbardziej wysunięta na północ rzeczywiście istniejąca stacja. Dalej to już tylko na mapie i na "termometrze", ale podobno za dwa lata linia ma być ukończona.

Od poniedziałku do środy, przy okazji jeżdżenia na rekolekcje do św. Anny (chyba taki odpowiednik naszych Dominikanów), wysiadałem na różnych stacjach metra, tak, że w sumie poznałem już wszystkie od Marymontu do Centrum.

Marymont
To ta stacja, za którą już tylko wykopy i roboty budowlane. Ale można się tu przesiąść na tramwaje, albo autobusy. Jest tu tzw. Hala Marymont, znany w okolicy punkt handlowy. Wydaje mi się, że to coś w rodzaju bazaru, takie trochę może lepsze "na Bema", ale pewności nie mam, bo jeszcze nie byłem w środku. Koło stacji Marymont jest też duży buforowy parking. Każdy kierowca z biletem miesięcznym na metro może tu zostawić samochód i poruszać się dalej komunikacją miejską, co jest w mieście po prostu dużą oszczędnością czasu, bo korki są gigantyczne.

Plac Wilsona
Ten czytany przez "W" - śmieszne, ale prawdziwe. Plac Wilsona to ruchliwe skrzyżowanie z ruchem okrężnym. Wpada tam pięć albo sześć ulic. Do tego tramwaje, kilka linii autobusowych, bardzo dużo ludzi. Dookoła kamienice. Skrzyżowanie jest gęściej otoczone budynkami niż np. Kaponiera, przez co może wydawać się mniejsze, ale chyba nie jest. Na pewno jest mniej przejrzyste, ale na tyle czytelne, że da się przez nie przebrnąć nawet samochodem ;) Tutaj wysiadam z metra kiedy jadę z centrum i przesiadam się w autobus jadący w moje okolice.

Dworzec Gdański
Po wyjściu z metra człowiek znajduje się na dużej ruchliwej przestrzeni. Domy są trochę dalej i wydaje się, że jest bardzo przestronnie - na pewno w porównaniu z Placem Wilsona (którego w ramach buntu konsekwentnie wymawiam przez "Ł"). Na Dworcu Gdańskim można wysiąść, jeśli chce się trafić do Arkadii. Ze stacji metra można tam podjechać kawałek tramwajem, albo po prostu zrobić sobie krótki spacer pieszo. Co polecam zwłaszcza przy ładnej pogodzie, bo jak na miasto jest tu dużo przestrzeni, a gdy świeci słońce jest badzo jasno i optymistycznie ("Tyle słońca w całym mieście"?).

O innych stacjach potem...

2 komentarze:

pf pisze...

normalnie czytam i oczom nie wierze "jestem fanem metra" kto jak kto ale moj rodzony brat proponuje braciszku zapisz sie do fanklubu warszawskiego metra :D http://kmmetra.republika.pl/

pf pisze...

normalnie nie poznaje brata "jestem fanem metra" (to chyba staje sie rodzinne). Proponuje zapisz sie do fanklubu warszawskiego metra na pewno takowe istnieje trzeba tylko dobrze poszukać :D