środa, 10 września 2008

termy Antoniusza

Z Tunisu pojechaliśmy do Kartaginy i znajdujących się nad samym brzegiem morza term cesarza rzymskiego Antoniusza. Do dziś dnia pozostały z nich tylko spalone słońcem ruiny w kolorze piasku, ale kiedyś było to wyjątkowe miejsce. Cały kompleks składał się z dwóch kondygnacji. W niższej znajdowały się biblioteki i coś na kształt dzisiejszych kawiarni, klubów dyskusyjnych i sal konferencyjnych. Czyli coś dla ducha. Można było poczytać poezję i porozmawiać o ważnych dla Imperium - i nie tylko - sprawach. Polityka, filozofia, wielogodzinne ważkie dysputy... A piętro wyżej szatnie, sale gimnastyczne, łaźnie o różnych temperaturach pary, baseny z zimną wodą i wszystko co potrzebne dla zachowania w dobrej formie ciała. Taki starożytny klub odnowy biologicznej w bardzo ekskluzywnym wydaniu. Całość musiała być zachwycająca! I trochę szkoda, że dostępna tylko dla obywateli Rzymu, którzy nie musieli pracować, bo budowali swój dobrobyt na niewolniczej pracy podbitych ludów. Mimo olśniewającej wspaniałości antycznej architektury - lekki niesmak. Szkoda.

Brak komentarzy: