czwartek, 26 listopada 2009

historia niebieskiej kamienicy

Rynek, czyli miejsce gdzie stoi Trybunał Koronny, otoczony jest kamienicami. O nich właśnie opowiadał nam w niedzielę tata Aldonki. Na tej samej pierzei, w której widnieje elewacja kamienicy z dawnym mieszkaniem taty, znajduje się też jedna z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejsza z tutejszych kamienic. Pokryta jest intensywnie niebieskim tynkiem, a dodatkowo zdobią ją liczne białe rzeźby. Tata opowiadał, że już kiedyś, za jego młodości, było tu przedszkole. Ostatnio zupełnie przypadkiem poznałem kogoś, kto pracował przy odnawianiu tej kamienicy i właśnie tych rzeźb. Od niego wiem, że jest ona prywatną własnością pewnego starszego (no w każdym razie starszego ode mnie) pana mieszkającego w mieście opuszczonym przeze mnie już prawie dwa miesiące temu. Otóż ten właśnie pan za punkt honoru postawił sobie odnowienie swojej kamienicy i to z szlachetnym założeniem, że przedszkole w niej pozostanie, nie miał bowiem zamiaru zarabiać niebotycznych kwot na czynszu, który byłby logiczną konsekwencją przeznaczenia majątku na renowację zabytku. Remont zabytkowego obiektu to bowiem kwota tak pokaźna, że bez sensu ją wymieniać - dla zwykłego śmiertelnika jest niewyobrażalna. Podobno właściciel kamienicy starał się o dotację na odnowienie samej tylko elewacji przez kilkanaście lat! W końcu przy pomocy starannie napisanego i udokumentowanego wniosku udało się, a efekt można oglądać co dzień. I jest na co popatrzeć! A przedszkole rzeczywiście jest tam cały czas, Aldonka mi powiedziała.

Brak komentarzy: