poniedziałek, 11 lutego 2008

w Budapeszcie

Do Budapesztu przylecielismy wczoraj wieczorem. Zdazylismy przejsc sie po okolicy, doszlismy do wzgorza zamkowego. Na Wegrzech jest inaczej niz w Szwecji i bardzo podobnie do tego jak jest w Polsce. Te same sklepy (TESCO, Auchan itp), no i przepisy ruchu drogowego sa tez traktowane jako sugestia, nikt powaznie nie traktuje ograniczen predkosci i czerwonych swiatel. Miasto wyglada bardzo podobnie do naszych, tylko chyba troche mniej zabytkow mieli zniszczonych w czasie wojny, bo sa tu kamienice wielkie i stare jak w Pradze. Czyli szok kulturowy zaden ;)

Dzisiaj juz skonczylismy prace i mamy czas wolny, ale po pierwszym dniu szkolenia jestem bardzo zmeczony i poki co nie mam ochoty sie nigdzie ruszac. Ale mam nadzieje, ze mi przejdzie, bo kto wie kiedy znowu bedzie okazja znalezc sie w Budapeszcie?

Obiecano nam, ze zostaniemy jutro lub pojutrze oprowadzeni po miescie. Czekam na to z niecierpliwoscia.

PS. Dostep do internetu jest makabrycznie drogi, wiec pisze z publicznego komputera w holu i wlasnie konczy mi sie czas przeznaczony dla jednego uzytkownika. Ale jeszcze sie odezwe! ;)

Brak komentarzy: