środa, 14 maja 2008

kubb

W piątkowe popołudnie miałem okazję zagrać w tradycyjną szwedzką grę: Kubb. Z początku wydała mi się mało interesująca, bo polega z grubsza rzecz biorąc na rzucaniu kawałkami drewna w inne kawałki drewna, czyli żadnych rewelacji. Ale przysięgam, że wciąga i budzi niesamowite emocje! A gra się tak: Są dwie drużyny. Każda ustawia pięć swoich drewnianych klocków – nazwę je pionkami – w jednej linii. Linie pionków każdej z drużyn ustawia się w odległości kilkunastu metrów od siebie. Na środku, między liniami pionków stawia się największego z nich – króla. Potem się rzuca drewnianymi klockami podobnymi z wyglądu do kręgli w pionki przeciwnej drużyny. Kręgli jest sześć. Najpierw rzuca jedna drużyna, a potem druga. Gra polega na strąceniu wszystkich pionków przeciwnika, a potem króla. Króla trzeba jednak zbić w tej samej rundzie, w której zbije się ostatniego pionka. I to właśnie budzi największe emocje!!! Bo przecież można zbić piątego pionka ostatnim kręglem i wtedy nie ma już czym rzucić w króla, i się przegrywa! Albo można zbić pionki pięcioma kręglami, a szóstym chybić króla. I się przegrywa! Przegrywa się również, gdy niechcący zbije się króla zanim zbije się wszystkie pionki. Ale to właśnie zbijanie króla ostatnim kręglem jest najbardziej emocjonujące! Naprawdę!!! :) Może to trochę dziwacznie wygląda za pierwszym razem, ale teraz chętnie bym sobie zagrał. Idealna zabawa na grilla w ogródku.

Brak komentarzy: