środa, 14 maja 2008

nocni goście za oknem

Przez dwie noce spałem w pokoju hotelowym z dwoma dużymi oknami bez firan skierowanymi prosto na ulicę. Tuż pod oknami był niezbyt szeroki dach niższej kondygnacji kryty blachą – taką chyba na rąbek stojący. Okno w nocy miałem uchylone, a drugiej nocy obudziły mnie kroki na dachu. Noc była ciepła i ktoś sobie spacerował za szybą. Pewnie wyszli na papierosa, bo w Szwecji nie wolno palić w pomieszczeniach budynków publicznych. Były to przynajmniej dwie osoby, bo słyszałem jak rozmawiały ze sobą. Byłem tak zmęczony, że przewróciłem się tylko na drugi bok i spałem dalej. W tym kraju naprawdę można czuć się bezpiecznie.

Brak komentarzy: