sobota, 4 września 2010

ładnie jak w... galerii handlowej

Mam w sobie taki odruch, żeby krytykować chodzenie godzinami po galeriach handlowych jako sposób na spędzanie wolnego czasu. Ale gdyby tak chwilę podumać, o tym dlaczego ludzie to robią, to wychodzi mi na to, że po prostu spełniają w ten sposób swoją wielką tęsknotę do... piękna. Bo przecież galerie handlowe wyglądają tak, jak każdy chciałby, żeby wyglądały nasze miasta. Ulice chciałoby się widzieć takie jakimi są alejki w Olimpie, Starym Browarze albo Arkadii - bez śmieci, czystymi, pachnącymi, z ławeczkami, dobrze utrzymaną zielenią, fontannami, kawiarniami, restauracjami, schludnymi toaletami, bezpiecznymi, pełnymi ludzi. A poza galeriami? Ulice nie są posprzątane. Na chodnikach fruwają przy każdym podmuchu wiatru pogniecione ulotki i papiery po hamburgerach. Zamiast toalet obszczane mury. Są też miejsca niebezpieczne, nieoświetlone, gdzie lepiej nie chodzić po zmierzchu. No i samochodowy tłok... Dlaczego tak łatwo zgadzamy się na wpuszczanie samochodów do centrum? W galeriach są pod ziemią, a alejki są dla ludzi! Analogicznie mogłoby być w całych centrach naszych miast. Urbaniści - do roboty! :)

Brak komentarzy: