poniedziałek, 13 września 2010

Dzień Inżyniera Budownictwa

W piątek byłem w Jakubowicach Konińskich, do których kilka miesięcy temu zabłądziłem szukając wzdłuż ulicy Poligonowej skrzyżowania z ulicą Zelwerowicza. Ulicę Zelwerowicza znalazłem dopiero z Aldoną podczas naszej ostatniej wycieczki rowerowej, a do Jakubowic trafiłem tym razem celowo na zorganizowane przez naszą Okręgową Izbę Inżynierów Budownictwa spotkanie integracyjne. Odbywało się ono rzekomo z okazji Dnia Budowlanych i Dnia Inżyniera Budownictwa. O obu dniach świątecznych usłyszałem po raz pierwszy czytając zaproszenie na spotkanie, ale nie przeszkodziło mi to wybrać się na nie bez żadnego dłuższego namysłu. Tym bardziej, że oprócz naszego autokaru odjeżdżającego z parkingu przy Filharmonii na ulicy Grottgera, na imprezę przybyć mieli członkowie Izby z całego województwa autokarami z Białej Podlaskiej, Chełma i Zamościa. Zauważyłem przy okazji, że zamiast Biała Podlaska wszyscy mówią po prostu Biała i to dość powszechnie, jakby Podlaska była zbytecznym dodatkiem, bo i tak wiadomo o co chodzi.

Spotkanie integracyjne odbyło się w reprezentacyjnym, starannie odrestaurowanym Dworze Anna, o stylowych wnętrzach, zabytkowych murach i otoczonym zadbanym, bardzo dobrze utrzymanym ogrodem. Przybyli na nie generalnie już znający się jak łyse konie inżynierowie obojga płci, z wyraźną jednak przewagą męskiej, w wieku mocno powyżej czterdziestki. Z młodszych roczników przybyliśmy my z Marcinem, a do tego jeden inżynier elektryk i czterech inżynierów branży drogowej, w tym Marcin, mąż Miry. Podczas gdy 45+ przyznawali sobie ordery i wygłaszali przemówienia, my odnaleźliśmy na piętrze całkiem pustą salę ze stołami i rzędami krzeseł. Zajeliśmy ją, a zachęcony szczodrą ręką drogowców kelner przyniósł nam wódkę tak zmrożoną jak jeszcze nigdy nie widziałem. Długo zresztą się na nią i na następne butelki nie napatrzyliśmy ;) A do tego był wyborny grill, zimny bufet z zakąskami i ciasta. Normalnie niech żyją budowlańcy i ich Dzień, choć jeden bez potu, łez i niewdzięczności ludzkiej, za to z suto zastawionymi jadłem i napojami stołami, konkursem dojenia (sztucznej) krowy na dziedzińcu, turniejem strzelania z wiatrówki i wesołą orkiestrą!!! :)

Brak komentarzy: